Z całą pewnością mogę stwierdzić iż ten utwór nie jest jedynym który trafi na mego bloga. Jednak mimo wszystko jest chyba najważniejszy. Od niego rozpoczęła się cała rewolucja która zmieniła moje spojrzenie na świat. Ach, te drobiazgi, zbiegi okoliczności, przypadki. Okej. Lećmy więc z Hurricane. I obojętne czy Twoim oczom ten obraz jest dobrze znany czy też nie- polecam powiększyć na cały ekran, obejrzeć, wysłuchać. Wczuć się. I pamiętajcie. This is not reality.
No matter how many times that you told me you wanted to leave
No matter how many breaths that you took, you still couldn't breathe
No matter how many nights that you lie wide awake to the sound of the poison rain
Where did you go? Where did you go? Where did you go?
Ile razy tak było ? Ile panicznych ucieczek planowaliśmy w swoim życiu ? Ile razy nie mogliśmy spać, dusząc się powietrzem które wpływało do naszych płuc. Powietrzem tego życia. Zawsze powtarzający się scenariusz. Dni naprawdę potrafią być koszmarem, sennym pyłem którego nikt nie strzepnął z naszych oczu. Człowiek błądzi wśród ludzi niczym w amoku. Niezdarny, nieporadny, śniący na jawie. W niemej stagnacji której nic nie jest w stanie przerwać przez cały dzień. A potem przychodzi noc...
Noc pełna ognia. Pożaru nas samych, naszych marzeń, naszych pragnień. Naszych dusz. Ogień pochłania każdą drobinę istnienia, wypala nas od środka. Czy człowiek sam może temu jakkolwiek zaradzić ?
Oczywiście że może. Jednak wszystko, absolutnie wszystko ma swoją cenę.
Tell me would you kill to prove you're right?
Crash, crash, burn, let it all burn
This hurricane's chasing us all under ground
Wywoływaliście kiedyś w życiu innej osoby ten stan ? Wzniecaliście pożogę na którą spuszczaliście potem huragan ?
Podobno ten utwór bardzo do mnie pasuje. Tell me would you kill to prove you're right? Czy wiecie co dzieje się z człowiekiem który przeżyje taką pożogę ? Gdzie gubią się jego uczucia ?
Mściwa satysfakcja. Miałem rację. Kiedy człowiek dochodzi do tego momentu, czy jest dla niego jakaś ucieczka ? Czy kiedy jest w stanie udowodnić za wszelką cenę swoją rację, czy można mówić o nim jak o człowieku ? Gdzie się podziała jego dusza ?
No matter how many lifes that I live, I will never regret
There is a fire inside of this heart and a riot about to explode into flames
Chrzest ognia. Chrzest wiatru. Chrzest nowej osoby która rodzi się na pogorzelisku. I naprawdę nie ważne ile razy umrzesz. Nie ważne ile razy narodzisz się na nowo. Jeżeli narodzisz się za pierwszym razem to będziesz się odradzać już zawsze. Nie zatrzymasz się. I nigdy nie zapomnisz żadnej ze swoich śmierci.
Bo ogień który kiedyś cię spalił teraz wypełnia twą duszę, wznieca pożar rewolucji. Wie co należy strawić a co ma dalej istnieć. Mimo to, ogień który ma za zadanie ugasić żar miłości musi być naprawdę wielki i kontrolowany przez huragan. Nie da się z czegoś takiego wyjść niepoparzonym.
Where is your God? Where is your God? Where is your God?Bo ogień który kiedyś cię spalił teraz wypełnia twą duszę, wznieca pożar rewolucji. Wie co należy strawić a co ma dalej istnieć. Mimo to, ogień który ma za zadanie ugasić żar miłości musi być naprawdę wielki i kontrolowany przez huragan. Nie da się z czegoś takiego wyjść niepoparzonym.
Zamiast tego ostatniego czasem człowiek chce krzyknąć z całej siły Where is my God?!
Gdzie jesteś do cholery kiedy Cię potrzebuję. Gdzie się podziewasz gdy ja muszę walczyć z ogniem który sam dałeś ludziom? Który jest w stanie zapłonąć na pustyni, na piasku i stopić go niczym wielki piec. Dlaczego jego gaszeniem muszę zająć się sam ?
Albo odpowiesz sobie na to pytanie albo będzie gnębić cię do końca życia. To jest jedno z tych pytań które wskazują drogę, jedno z tych wydarzeń w którym człowiek podejmuję decyzję. Decyzję która albo całkowicie zmieni jego nastawienie do świata albo umocni dotychczasowe tak iż nikt już nie będzie w stanie nim zachwiać. Najgorsze co można zrobić samemu sobie to nie odpowiadać na to pytanie.
Do you really want me?
Do you really want me dead?
Or alive to torture for my sins?( Or alive to live the lie?)
No właśnie. Chcesz ? Czekasz na odpowiedź, choć znasz ją doskonale. Skąd ? Właśnie z ciszy. Uzmysławiasz sobie iż to Twoja własna dusza pyta się Ciebie samego czy naprawdę tego chcesz? Kolejnej śmierci, kolejnych kłamstw, kolejnych tortur. Które tak naprawdę zadajesz sobie sam.
(Never play the game again)
The prayers that we have prayed were like a drug
(Never gonna hit the fear)
The secrets that we sold were never known
(Never sing a song again)
The love we had, the love we had, we had to let it go.
(Never giving in again, Never giving in again)
Nigdy więcej. To obiecuje sobie człowiek na początku.
Nigdy więcej obietnic, nigdy więcej słów które ostatecznie prowadzą tylko do kłamstwa. Nigdy więcej tej melodii która i tak wryła nam się głęboko w umysł. Nigdy więcej.
Nigdy więcej obietnic, nigdy więcej słów które ostatecznie prowadzą tylko do kłamstwa. Nigdy więcej tej melodii która i tak wryła nam się głęboko w umysł. Nigdy więcej.
Tak jest na początku. Później, za każdym następnym razem człowiek zdaje sobie sprawę iż nie warto rzucać tych słów. Nie warto bowiem są to słowa rzucone na wiatr, słowa których i tak sami nie będziemy się trzymać. Bo człowiek potrzebuje tego ognia, potrzebuje tego uczucia. Nic na to nie poradzimy. Wierzący mogą obwiniać Boga, niewierzący- zrzucajcie żale na mózg i hormony. Bo skoro jeszcze jakieś żale macie to oznacza iż nie przeżyliście tego. Nie przeżyliście Huraganu. A ci którzy przeżyli- pamiętajcie iż zbyt łatwo można samemu przerodzić się w Huragan. Tell me would you kill to prove you're right?
Hej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz