wtorek, 25 września 2012

Wiersz codzienny: T. Pułka " Poezja mnie zbawi (fragm.)"

Nie dodał wiersza przez dwa dni sk%&&*urczaczek jeden.  No to teraz doda. Z rakietą.
Szukałem czegoś totalnie nowego, wiadomo że klasyka poezji to klasyka jednak... Chciałem czegoś nowego. Czegoś nowego i jeszcze do końca nie odkrytego. I znalazłem. I jest zgryz.
Dziś będzie wiersz Tomka Pułki.
9 lipca. Sądząc z daty to był chyba pierwszy dzień szkolenia w Tb.
Kiedy ja błyszczałem wśród dziewczyn z, jak wtedy myślałem, mojego przyszłego teamu Tomek topił się w Odrze. 3 miesiące temu, ledwie wczoraj.  Myślę że on i jego twórczość zasługują na to by się jej przyjrzeć, co też uczynię a rezultaty opublikuje.
Starczy mojego, słuchajcie Tomka.
Tomasz Pułka
Poezja mnie zbawi (fragm.)


Pisałem o Stowarzyszeniu Śliwek,

Arbuzów albo Wisienek, o lansowaniu

wzorca, matrycy do odlania

spiżowej projekcji. Hologramu


tekstur wygiętych jak jaźń

rzucona na pożarcie lwom,

tym samym, które rozszarpywały

chrześcijan. Niska głębia

wnętrza, tylko


p r z e p i s u j ę


odpowiednie ustępy Płonącej Księgi.

Księga płonie siatką zbierającą ryby.

Księga toczy krzyżmo pieniędzy.

Okrągła moneta w trzewiach automatu.

Rząd owoców nawiniętych na koło.

Zero elektroniki. Stary Analog.

Jednoręki Bandyta. Ja to tylko


p r z e p i s u j ę


odpowiednie ustępy Encyklopedii litera "m".

Młodość i mięso. Miłość i mak. Główka

makowa. Wewnątrz galaktyka. Roślina

prowadzi przez technologię do krwi.

Metafizyka przerasta siebie samą.

Kopie zapasowe metafizyki w mózgu.

W archive.org metalowej klatki.


Metal, czy drewno? Natura ma wiele postaci.

Wakacje pełne intryg. Poezja mnie zbawi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz